wtorek, 5 lipca 2016

Stach poznaje Ojczyznę - Vol.2


Ojciec,
jeszcze się jakoś trzymamy, ale bardzo szkoda, że Ciebie tu nie ma. Strasznie trzęsie w wózku, jak matka próbuje podchodzić pod schody...
Nie wiedziałem, że może być aż tak gorąco, to strasznie dziwne i trudno wytrzymać, byłem ciągle cały czerwony i lepki, nawet jak spałem w nocy goły, tylko z pieluchą... no, ale już jest lepiej, teraz już znów sypiam w śpiochach.



W międzyczasie byłem dwa razy u lekarza. Ale nic się nie martw, wszystko w porządku, po prostu chciałem zobaczyć, jak to jest. No i jest ok. Potem mama z babcią mnie traktowały takim hałasującym czymś z mgiełką, co mi leciała prosto w twarz, ale w sumie to nawet fajne było, w ogóle nie narzekałem.
Ja ogólnie nie narzekam, strasznie dużo chodzimy po mieście, jeździłem już i autobusami, i tramwajami, no różnymi samochodami, to w ogóle już nie wspominam. Metrem jeszcze nie jechałem, ale mama obiecuje, że mi pokaże. Fajnie było w lesie u Dziadków Langwaldów, ale wiesz - miasto też ma swoje uroki. 






Nie martw się - jestem obecny podczas wszystkich zakupów mamy jak dotąd i tak bardzo dużo nie wydaje.



Babcia Grażynka pokazuje nam podobno Pragę i Saską Kępę, ale ja to większość przesypiam, więc nie bardzo mam Ci jak opowiedzieć. Może mama Ci potem opowie. Babcia kupiła mi w sklepie, gdzie było strasznie dużo wózków, taką fajną parasolkę i teraz mi już tak nie świeci w twarz.
Aha, mama ciągle mówi, że już prawie jesteśmy celebrytami; nie do końca to rozumiem, ale ostatnio mieliśmy robione zdjęcia i mama mówi, że powinienem być nową twarzą Bobofruta.



A w temacie jedzenia - no to wreszcie coś nowego; teraz dostaję prawie codziennie jakąś papkę marchewkową, ale ciągle smakuje trochę inaczej (mama coś do tego dokłada i myśli, że ja nie skumam). Pozwalają mi też już czasem potrzymać samemu butelkę. No i śpię też już codziennie na brzuszku, bo już się umiem sam przekręcić i nic sobie z tego nie robię, że mama kładzie mnie na plecki ;)


Pieluchy mi zmienili, teraz mam takie bardziej kolorowe i są luźniejsze. Najchętniej to bym bez nich latał w te upały, ale mama nie jest w tym temacie zbyt odważna. Kilka minut i tyle.
A, ojciec - matka to znowu fryzurę zmieniła, nie wiem, czy Ci mówiła, teraz dużo ludzi się patrzy na nas na ulicy, i już nie tylko do mnie się usmiechają, do mamy też.
Mama pokazała mi ostatnio kolejną dużą piaskownicę, gdzie było dużo ludzi i mama też potem z nimi biegała po piachu, a mną zajmował się jeden nowy wujek. No, ogólnie sobie dobrze radzimy, ale Ty przyjeżdżaj do nas jak najszybciej.



P.S. A te kwiaty, co przysłałeś bardzo ładne, dziękuję. Tylko mama myśli, że to były dla niej, ale ja wiem, że dla mnie ;)

Stach eL